Wybierając kosmetyki kierujemy się kilkoma rzeczami. Mają być nietestowane na zwierzętach, mieć przyjemne składy, najlepiej, jeśli mają też ekologiczne opakowania – szklane, metalowe, albo chociaż duże, by ograniczyć produkcję tysiąca drobnych, plastikowych buteleczek. Zwykle szukamy też rzeczy z nie najwyższych półek cenowych. I jak – mając na oku wszystkie te rzeczy – zachować pyszczałkę w dobrej kondycji i odpowiednio odżywić włosy? Ano tak. Wiele spożywczych produktów, które na co dzień macie w swoich kuchniach świetnie sprawdzi się jako kosmetyk solo, albo wzbogaci tanią odżywkę do włosów tak, że po droższą nie trzeba już będzie sięgać. Oczywiście – są koncerny produkujące spożywkę, które testują na zwierzętach, ale statystycznie łatwiej o cruelty free cukier, niż dobry, drogeryjny piling. No to jedziemy. Materiał jest obszerny, więc dostaniecie go w dwóch porcjach.
Banany
Pewnie nie każdy z Was ma na co dzień na blacie w kuchni kiść bananów, ale każdy chociaż raz znalazł w odmętach koszyka zmęczonego życiem delikwenta, który błaga o szybką śmierć spod brunatnej skórki. Co z nim można zrobić? Zblendować, połączyć z oliwą albo innym olejem i nałożyć na twarz. Albo zblendować z odżywką do włosów na gładką masę i nałożyć na włosy pół godziny przed myciem. Banan to dużo protein, ale też naturalne cukry i masa witamin, m.in. A, C, B, E i K. Czyli wszystko to, co nasze włosy i skóra lubią najbardziej. Jeśli zdecydujecie się na bananową maseczkę nie zastępujcie blendera widelcem – niedokładnie zmiksowany banan pozostanie na Waszych włosach co najmniej do kolejnego mycia.
Cukier
Najtańszy, a jednocześnie bezpieczny piling. Grube ziarenka dają dość mocny efekt, ale jednocześnie są bezpieczne dla skóry wrażliwej na substancje zapachowe i parabeny. Z cukru możecie też przygotować najprostszy nawilżający podkład na włosy: wystarczy połączyć wodę z cukrem i tak powstałym tonikiem spryskać włosy przed nałożeniem oleju. Łyżeczka cukru pudru dodana do maseczki na włosy przed myciem zadziała podobnie. W ten sam sposób możecie podkręcić nawilżające działanie maseczki na twarz.
Cynamon
Sprawdzi się świetnie w walce z trądzikiem i na porost włosów. Zawarte w cynamonie substancje działają bakteriobójczo i rozgrzewająco, pobudzają krążenie krwi. Dodatek cynamonu w maseczce złagodzi stany zapalne i przyspieszy gojenie zmian na skórze. Wymieszany z olejem rycynowym tworzy doskonałą wcierkę na porost włosów. W obu przypadkach warto jednak zacząć od kilku minut – niektórzy są bardzo wrażliwi na działanie cynamonu i już 15 minut maseczki na twarzy może spowodować podrażnienie.
Cytryna
Bogate źródło witaminy C, ale nie tylko. Ma właściwości rozjaśniające i delikatnie bakteriobójcze. Sok z cytryny dodany do toniku pomoże w rozjaśnieniu niewielkich przebarwień, ale tak jak w przypadku innych produktów z wit. C powinien być stosowany tylko na noc, bo jest wrażliwa na promienie słoneczne. Metoda naszych mam i babć: wyciśniętą połówkę cytryny nadal możecie wykorzystać. Wsadźcie w nią palce i pokręćcie tak, jak na wyciskarce. Pomoże usunąć przebarwienia po upierdliwych, barwiących warzywach, ale wzmocni też płytkę paznokci i zmiękczy skórki.
Drożdże
Ich działanie znają pewnie ci, którzy zmagali się w młodości z trądzikiem. Są bogatym źródłem witamin z grupy B i poprawiają przyswajalność żelaza. Drożdże można pić i w ten sposób skorzystać z ich działania przeciwtrądzikowego. Wpływają też korzystnie na porost włosów. W mniej drastycznej wersji (drożdże do picia są bez dwóch zdań ohydne) możecie przyrządzić maseczkę z dodatkiem drożdży. Wystarczy rozetrzeć drożdże w niewielkiej ilości wody i połączyć z żelem aloesowym albo maską bez silikonów. Nałóżcie je na suche włosy i zostawcie na pół godziny przed myciem.
Rada od Mniejszej Cebulki – jeśli macie 22 lata i nastoletni trądzik, to dajcie spokój z dermatologami i idźcie do endokrynologa. Możliwe, że Wasz organizm przechodzi hormonalne tornado z innych powodów, niż przydługa młodość i trądzik to tylko jeden z jego objawów.
Imbir
W imbirze znajdziecie m.in. witaminy C, B1 i B2, witaminę E, A i K, kwas foliowy oraz wapń, fosfor, żelazo i potas. Imbirowe olejki eteryczne mają działanie przeciwzapalne, przeciwbakteryjne, a nawet przeciwwirusowe. Nas obchodzą zwłaszcza te dwie pierwsze pozycje: naparu z imbiru możecie dodać do toniku albo maseczki, jeśli zmagacie się z trądzikiem. Imbir – podobnie jak cynamon – sprawdzi się też we wcierce na porost włosów i pięknie je nawilży, więc możecie dodać go do dowolnego olejku i nałożyć na skalp, albo suszony dosypać do odżywki do włosów.
Kakao
Jeśli po kakao sięgacie tylko dwa razy do roku piekąc brownie i kręcąc nutellę z daktyli – czas to zmienić. Magnez, żelazo, wapń, fosfor i przeciwutleniacze, to tylko część długiej listy dobrodziejstw, których dostarcza kakao. Działają nie tylko przyjmowane doustnie :D Dodajcie kakao do maseczki na twarz i włosy. Nawilży, wygładzi i przez pół godziny pozwoli Wam się cieszyć niezapomnianym lookiem wytarzanego w błocie prosiaka. Mnie śmieszy.
Kawa
Prosty i doskonale pachnący piling. Wymieszajcie zmieloną kawę z oliwą z oliwek i wyszorujcie całe ciało, a uzyskacie skórę jędrną jak pośladki niemowlaka (nie macałam, ale podobno) i do tego pachnącą kawę, czyli jakby układ idealny przed randką. Taki piling ma też działanie antycellulitowe. Resztkę niedopitej kawy (byle bez mleka), albo specjalnie do tego zaparzoną szklankę możecie rozcieńczyć w litrze chłodnej wody i użyć jako płukankę do włosów. Ma lekkie właściwości zakwaszające, więc doda blasku włosom mytym zasadowymi szamponami, leciutko przyciemnia też włosy. Jeśli jesteście jasnymi blondynkami i boicie się tego efektu – bez obaw. Żeby uzyskać przyciemnienie trzeba ten zabieg powtórzyć wielokrotnie. Aha – zapach napoju bogów na włosach utrzymuje się jeszcze dłużej, niż na ciele, więc wiecie, tak tylko mówię.
Marchew
Lubicie sok z marchwi? Podobno są tacy, co lubią. Ja nie lubię i odkąd stuknął mi dziesiąty rok życia skutecznie unikam. Ale nikt mi nie zabroni użyć wszystkich dobrodziejstw marchwi w prostym, dwuskładnikowym toniku. Wszystkie te witaminki i minerały, którymi stręczyły nas mamy, możecie mieć na pyszczałce po połączeniu soku z marchwi z wodą. Albo oliwą. Na włosy też działa pięknie!
Mąka ziemniaczana
Kolejny naturalny nawilżacz. Wymieszajcie mąkę ziemniaczaną z łyżeczką żelu aloesowego, albo roślinnego jogurtu i łyżeczką oliwy, żeby uzyskać superprostą maseczkę do twarzy. Łyżka mąki ziemniaczanej dodana do odżywki do włosów pomoże je nawilżyć, zmiękczyć i doskonale wygładzi.
Ciąg dalszy nastąpi… :D
Comments