top of page

Dziękujemy za zgłoszenie!

Zdjęcie autorawiększa Cebula

20 kuchennych produktów, które sprawdzą się w pielęgnacji, cz. 2.

Wracamy do długiej listy kosmetycznych skarbów z kuchennej półki. W wolnej chwili przejrzyjcie Wasze szafki, czy nie zalega tam Wam jakieś przeterminowane piwo. Just kidding, mnie też się to nigdy nie zdażyło. Dla tych, którzy przegapili: część 1.



Olej lniany

Przy każdym z olejów odsyłam do tego tekstu o olejowaniu włosów. Olej lniany dodany do maski przed myciem pięknie zmiękczy Wasze włosy i doda im blasku. Zawarte w nim nienasycone kwasy tłuszczowe i witamina D zadziałają świetnie również na skórę. Możecie dodać łyżeczkę oleju lnianego do maseczki, albo nałożyć solo na delikatne serum nawilżające. Nasz organizm odwdzięczy się ładną skórą i zdrowymi włosami, jeśli olej lniany dodamy też do naszej codziennej diety. Korzyści będzie znacznie więcej, ale tutaj mówimy o kosmetyce. Przy okazji przypominam, że olej lniany powinniśmy po otwarciu trzymać w lodówce.

Olej rzepakowy

Stary, poczciwy olej rzepakowy prawie każdy ma w szafce. I nie ma co kręcić nad nim nosem! Możemy go dodać do maski do włosów, albo połączyć z kawowymi fusami i zrobić domowy piling. Nie brzmi tak modnie, jak olej z czarnuszki, ale też jest bogatym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych: linolowego (omega-6) i linolenowego (omega-3).

Olej kokosowy

Polubią go zwłaszcza posiadaczki i posiadacze niskoporowatych włosów, bo to do nich jest przede wszystkim polecany. Ale olej lniany powinny też mieć w swojej szafce osoby z bardzo wrażliwą skórą. Jeśli podrażnia Was każdy żel i pianka do golenia – spróbujcie użyć oleju kokosowego. Delikatna skóra pod pachami będzie Wam bardzo wdzięczna za tę zmianę.

Oliwa z oliwek

Złoty skarb całego basenu morza śródziemnego, znany i wykorzystywany w kosmetyce przez tysiąclecia. Doskonała baza do domowego pilingu, maseczki do włosów i do twarzy. Z mniej oczywistych rzeczy – posiadaczki problematycznej cery powinny wypróbować oliwę do zmywania makijażu. Wystarczy niewielką ilość oliwy rozsmarować dokładnie na twarzy, a potem zmyć całość delikatnym żelem albo pianką do mycia. Mniejsza Cebula sobie chwali, a jej cera jest ultraproblematyczna.

Ostra papryka

Mówimy raczej o takiej w proszku, choć świeżą też można użyć do maceratu, ale to wyższa szkoła jazdy. No więc ostrą paprykę – podobnie jak imbir – możecie wykorzystać do przyrządzenia wcierki na porost włosów. Wystarczy szczyptę przyprawy wymieszać z łyżką oliwy i wetrzeć w skalp na 15 minut przed myciem. Gdyby pieczenie okazało się zbyt silne – zmyjcie wcześniej. Dużo zależy od wrażliwości skóry. Łyżeczka ostrej papryki dodana do pilingu kawowego podbije właściwości antycellulitowe, więc warto pamiętać o tym triku.

Piwo

Można wypić, a jakże, ale jeśli została Wam niedopita szklanka z wczoraj, to nic straconego. Piwo to doskonała odżywka do włosów! Piwo to bogate źródło witamin i minerałów, m.in. witamin z grupy B, kwasu foliowego, fosforu i potasu. Zmęczone, wygazowane piwo wlejcie więc do garnka i zagotujcie (chcemy pozbyć się resztek alkoholu, który niepotrzebnie przesuszyłby włosy). Po przestudzeniu połączcie ze szklanką wody i użyjcie do ostatniego płukania włosów. Wiele osób chwali sobie nabłyszczające skutki tej płukanki, ja dodatkowo zauważyłam zmniejszenie przetłuszczania skóry głowy. Drobna sugestia – zapach piwa utrzymuje się na włosach przez jakiś czas (nawet do doby), więc to może nie pomysł przed randką. Chociaż są różne gusta.

Płatki owsiane

Śniadaniowa podstawa tysięcy wegan na całym świecie. Jeśli – tak jak my – na stałe macie w szafce kilogramowy zapas, nie zaszkodzi przetestować ich w innej formie. Dwie łyżki płatków owsianych zmielcie w młynku do kawy, zalejcie trzema łyżkami wody, dodajcie łyżkę oleju lnianego (albo takiego, który macie pod ręką) i nałóżcie na twarz na min. 20 minut. Płatki owsiane mają świetne właściwości nawilżające i kojące.

Rumianek

Stosowany przez babcie i mamy łagodzi podrażnienia skóry i jamy ustnej. Mocny napar z rumianku dodany do maseczki (na przykład tej z płatków owsianych) pomoże też przy przebarwieniach. Rumianek zawiera m.in. flawonoidy, cholinę, witaminy z grupy B i C czy α-bisabolol, który jest główną substancją odpowiedzialną za działanie przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i łagodzące podrażnienia. Jeśli chcecie naturalnie rozjaśnić włosy – wypróbujcie płukankę z rumianku. Oczywiście, jak w każdej naturalnej metodzie rozjaśniania, efekty nie będą spektakularne, ale przy regularnym stosowaniu można zauważyć zmianę o ton czy dwa. Ważne, żeby pamiętać przy tym o nawilżającej odżywce, bo rumianek – podobnie jak wiele ziół – może przesuszyć włosy.

Ryż

Ryż to dobro, ryż to życie. W naszym jadłospisie ryż pojawia się co najmniej 2 razy w tygodniu, na słodko i słono. Mamy do więc zawsze w szafce i chętnie testujemy inne zastosowania. Rozgotowany ryż zblendowany na gładką masę połączcie więc z łyżeczką ulubionego oleju i szczyptą cynamonu i użyjcie jako nawilżającej maseczki na twarz i dekolt (tak tak, dekolt też się starzeje, smutna ale prawdziwa rzecz). Nie tylko nawilży i ujędrni skórę, ale pomoże też z cieniami pod oczami!

Siemię lniane

Wyżej zachwalałam właściwości oleju lnianego, ale samo siemię lniane ma nie mniej zastosowań. Gotowane siemię to bomba zawierająca całą listę witamin i minerałów, która bez żadnych dodatków jest rewelacyjną maseczką do twarzy. Wystarczy łyżkę siemienia gotować 10 minut ze szklanką wody, a potem zblendować na gładką masę i zostawić na skórze na 15-30 minut. Taka przestudzona mieszanka sprawdzi się też doskonale na poparzenia słoneczne – nie tylko nawilży podrażnioną skórę, ale pomoże też w jej regeneracji.

Woda

Na koniec oczywista oczywistość, o której chętnie zapominamy. Żaden nawilżający krem, maseczka, tonik ani modły nie pomogą ani naszej skórze, ani włosom, jeśli nasz organizm nie będzie odpowiednio nawodniony. Kiedy zapominam o piciu wody, robię się zdekoncentrowana i drażliwa, a to pewnie też nie służy mojej aparycji 😁 A zupełnie poważnie: czas upałów dopiero się zaczyna, więc pamiętajcie, żeby mieć butelkę wody zawsze przy sobie. Regularne nawadnianie (przypominamy – dla dorosłego człowieka absolutne minimum wynosi ok. 2 litry dziennie) uchroni nas od nieprzyjemnych skutków przegrzania, a naszej skórze dostarczy tego, czego naprawdę potrzebuje najbardziej.

Comments


Bądź na bieżąco 🧅

bottom of page